Polisa na życie – czy naprawdę jej potrzebuję ?

Od wieków ludzie ubezpieczają swój dobytek, zapewniają ochronę swoim mieszkaniom, firmom, samochodom. Niektórzy ubezpieczają także wnętrza swoich domów, wyceniają meble, ubezpieczają  obrazy, biżuterię itp. Te ubezpieczenia są bardzo popularne, gdyż każdy z nas zdaje sobie sprawę z ich istotności i zakup ubezpieczeń tego typu nie wzbudza większych emocji. Człowiek jest dumny ze swojego dorobku i chce zapewnić mu należytą ochronę – to zrozumiałe.

Dlaczego w takim razie tak niewiele osób odczuwa potrzebę ubezpieczenia swojego życia? Swojego zdrowia? Zabezpieczenia losów tych, których kocha? To przecież powinno dla każdego z nas stanowić najwyższą wartość i największe dobro.

W niektórych krajach pewne ubezpieczenia są obowiązkowe. W innych większość tego rodzaju usług jest prawie nieznana. Poza tym koszty ubezpieczenia i zakres świadczeń bardzo się różnią. Niemniej podstawowa zasada pozostaje ta sama – chodzi o rozłożenie ciężaru skutków nieszczęśliwych zdarzeń. Oczywiste jest, że im więcej ktoś posiada, tym więcej może stracić. Podobnie im większa odpowiedzialność spoczywa na którymś członku rodziny, tym większą stratę ona ponosi w razie jego śmierci lub kalectwa. Ubezpieczenie pozwala w pewnym stopniu uwolnić się od obaw związanych z ewentualnym nieszczęśliwym wypadkiem. Człowiek poczuwający się do odpowiedzialności za członków swojej rodziny może też zapewnić im dodatkowo ubezpieczenie zdrowotne czy od następstw nieszczęśliwych wypadków.

Sceptycy spytają – „czy rozsądne jest wydawanie pieniędzy na ubezpieczenie, z którego być może nigdy się nie skorzysta?” – A po co kupować koło zapasowe do samochodu, skoro może się okazać, że nigdy nie będzie potrzebne? Kierowca zapewne uważa, że dla poczucia bezpieczeństwa warto przeznaczyć środki na dodatkowe koło. Oczywiście bywają straty, których nie da się wyrównać odszkodowaniem, ale inne można w ten sposób zrekompensować.