W okresie pierwszych 36. miesięcy (a więc 3. lat) od podpisania umowy uposażeni nie mogą liczyć na wypłatę świadczenia, jeżeli ubezpieczony 5 lat przed kupnem polisy cierpiał na zdiagnozowane choroby przewlekłe, w tym m.in. schorzenia serca i układu krążenia, nowotwory lub stwardnienie rozsiane, a zgon nastąpi w ciągu trzech lat od zawarcia umowy ubezpieczenia. Wówczas jedyna wypłata dotyczyć będzie 100% wpłaconych składek.
Jednak po upływie 3 lat od kupna polisy, zgodnie z obowiązującymi w Polsce prawnymi uregulowaniami, dotyczącymi ubezpieczenia na życie, niezależnie od przyczyny śmierci ubezpieczonego uposażonym przysługuje świadczenie w wysokości 100% sumy ubezpieczenia.
Wyłączenie odpowiedzialności ubezpieczyciela dotyczy sytuacji, gdy „w okresie do 2. lat od dnia zawarcia umowy śmierć ubezpieczonego nastąpi w wyniku samobójstwa, w tym samookaleczenia, lub jeśli śmierć była następstwem czynnego udziału ubezpieczonego w przestępstwie (w tym usiłowania popełnienia przestępstwa)”.
Wypłata świadczenia
Interesującą opcją jest zobowiązanie ubezpieczyciela do wypłaty 75% świadczenia, jeśli w trakcie trwania umowy u ubezpieczonego zdiagnozowano chorobę śmiertelną. Jak poinformował w rozmowie konsultant, taką, w której lekarze nie dają pacjentowi szans na przeżycie więcej niż roku.
Pozostałe 25% kwoty świadczenia zostanie wypłacone uposażonym po śmierci ubezpieczonego, ale warunkiem jest kontynuowanie opłacania składek.
Co więcej, zgodnie z § 7 pkt 1: „Jeżeli umowa została zawarta w wariancie ze współmałżonkiem, po śmierci jednego ze współmałżonków umowa nie wygasa, ubezpieczyciel wypłaca uposażonemu świadczenie za osobę zmarłą, a drugi ze współmałżonków może nadal podlegać ubezpieczeniu, pod warunkiem terminowego opłacania składek”.
Ubezpieczenie „Moi Bliscy”, w porównaniu z ofertą towarzystw ubezpieczeniowych jest drogą polisą. Ale nie może być inaczej, skoro 4Life Direct przyjmuje na siebie wysokie ryzyko wypłaty odszkodowania.
Umowę ubezpieczenia agencja podpisuje z każdym klientem, nie wnikając ani w jego stan zdrowia, ani w szczegółową ocenę „szkodowości”, związaną choćby z zaawansowanym wiekiem, przebytymi chorobami lub uprawianiem sportów ekstremalnych.
Co więcej w prosty sposób możemy obliczyć, ile zyskają najbliżsi, jeśli zamiast liczyć na odszkodowanie, zmarły pozostawi im po sobie odpowiednią sumkę na lokacie bankowej. Polisa w 4Life Direct – choć zabrzmi to makabrycznie – „opłaca się”, jeżeli ubezpieczony umrze w ciągu kilku lat od zawarcia umowy ubezpieczenia. Ale po dziesięciu latach od kupna polisy należne świadczenie będzie niższe od lokaty bankowej.
Pytanie tylko, czy łatwy dostęp do pieniędzy na rachunku w banku faktycznie pozwoli na oszczędzanie przez tak długi czas?
Co więcej bezterminowe ubezpieczenie na życie „Moi Bliscy” jest wprawdzie drogą, ale jedną z nielicznych na rynku ofertą dla osób w podeszłym wieku, raczej po macoszemu traktowanych przez innych ubezpieczycieli.
Jak dotąd do Rzecznika Ubezpieczonych, poza zapytaniami, nie wpłynęły skargi na rażące naruszenia prawa przez 4Life Direct. Wygląda więc na to, że póki co „Moi Bliscy” jest dla seniorów, chcących zapewnić bliskim finansowe zabezpieczenie na wypadek swojej choroby lub śmierci wyjątkowo kosztowną, ale w efekcie dość korzystną ofertą.
Małgorzata Pawlaczek