Czytanie wszelkiego rodzaju „Prognoz inwestycyjnych” jest pasjonującym zajęciem, tyle że nie za wiele z tego wynika.
Zazwyczaj prezentowane są prognozy trzech możliwych tendencji: optymistyczna, neutralna i pesymistyczna, a którą klient uzna za bardziej przekonującą, i na której oprze swoją osobistą strategię, to już jest bardzo indywidualna kwestia wynikająca z osobistej wiedzy, przekonań lub doświadczenia.
Zdobyta wiedza w zakresie inwestowania każe nam, doradcom patrzeć z większą pokorą i stoicyzmem na rynki kapitałowe, które rządzą się nie tylko szczegółowo opisanymi prawami, ale które ulegają także wpływowi zjawisk i zdarzeń zgoła banalnych i nieprzewidywalnych (np. błąd ludzki), a których trudne do opanowania skutki przybrać mogą nawet postać uogólnionego kryzysu gospodarczego.
Dywersyfikacja ryzyka połączona z długofalowymi, aktywnymi programami inwestycyjnymi (nigdy nie wg zasady „zainwestuj i zapomnij”, chyba że masz przed sobą ponad 100 lat życia) pozwala na znacznie wyższe zyski, niż bezpieczne lokaty bankowe.
Inwestowanie krótkookresowe wiąże się zawsze z olbrzymim ryzykiem, ale też kusi możliwością wysokich zysków. To jest po prostu hazard. Dużo ludzi się w to bawi, jednak z różnym skutkiem.
Zbieranie pieniędzy na emeryturę czy na przyszłość dzieci poprzez inwestowanie w fundusze, czy kupowanie akcji w domu maklerskim (uwaga na podatki w razie śmierci!) jest bardzo dobrą alternatywą dla każdej z pozostałych form oszczędzania, jako że – jak pokazała historia – ani kupowanie złota, ani ziemi, ani mieszkań nie daje bezpieczeństwa.
Najlepiej o tym wiedzą ci, którzy kilka lat temu kupili mieszkanie na sprzedaż i dotychczas na tym nie zarobili (albo nawet stracili) i teraz muszą je wynajmować.
Kiedy już je wynajmą bywa, że niedługo potem muszą niestety pozbyć się niewygodnego lokatora, a następnie odremontować lokal, szukać kolejnego lokatora, i tak wkoło Wojtek. W efekcie dobrze, jeżeli nie muszą do tej nieruchomości dokładać (jeżeli zakupili ja na kredyt).
Noś jajka w wielu koszykach, mawiały nasze babcie, czyli inwestuj w różne instrumenty, ale wśród nich na czołowej pozycji musi zawsze znaleźć się taki, który w razie potrzeby da nam szybki dostęp do gotówki.
Maciej Lichoński
Źródło:
Ubezpieczenia na życie
----
(*
) K
wota zgromadzona na rachunku w banku po śmierci posiadacza konta wchodzi w skład masy spadkowej, która po nim pozostała. Ze spadku wyłącza się sumę wskazaną przez posiadacza konta w pisemnej dyspozycji dla banku – uczynionej na wypadek jego śmierci – oraz kwotę na pokrycie kosztów pogrzebu wypłaconą już po śmierci właściciela konta osobie, która faktycznie ten wydatek udokumentowany fakturami i rachunkami poniosła. Kwota pisemnej dyspozycji dla banku nie może przekroczyć 20-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w przedsiębiorstwach bez wypłat nagród z zysku.
Np.: Jeżeli śmierć posiadacza rachunków oszczędnościowych nastąpiła w bieżącym miesiącu, bank jest zobowiązany na podstawie posiadanej pisemnej dyspozycji wypłacić z rachunków właściciela kwotę – nie wyższą, niż dwudziestokrotne przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, bez wypłat nagród z zysku, w miesiącu poprzedzającym (np. kwietniu 2012 roku), ogłaszane przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, nieprzekraczającą jednak wysokości środków na rachunku – osobie, którą posiadacz rachunku wskazał w dyspozycji.
Kwota ta wynosi: 20 x 3.718,02 zł = 74.360,40 zł (kwota ustalona w oparciu o przepis art. 56 ust. 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku Prawo Bankowe (Dz.U. 140 poz. 939 z późn. zm.) oraz Komunikat Prezesa GUS z dnia 18 maja 2012 r.).